Czemu nie chcemy wspólnej waluty?
Nieco przewrotny tytuł w pewien sposób zapomina o euro, wspólnej walucie Unii Europejskiej. Jednak, jeśli się nad tym dokładniej zastanowisz, dojdziesz do wniosku, że wcale tak nie jest. Euro jest wspólną walutą, jednak nie obowiązuje w całej Europie, a jej przeciwników jest niemalże tyle samo, co orędowników. Czemu zatem integracja monetarna nie idzie w dobrą stronę?
Jak to było kiedyś?
Dawniej każdy kraj miał własną walutę. Nie mówiono o żadnym połączeniu monetarnym, choć same unie, w tym unie gospodarcze czy finansowe, były stosowane od wieków. Dopiero doświadczenie drugiej wojny światowej zmieniło świat na zawsze. Zamiast się wyniszczać, zaczęto współpracować, przede wszystkim po to, by w Europie ponownie nie wybuchło już nic tak niszczycielskiego. W pewnym sensie się to udało, choć ideały Schumana i innych założycieli Unii wciąż nie do końca się udało wdrożyć.
Wprowadzenie euro
Jednym z nich było z pewnością połączenie wszystkich krajów Unii w jednej monetarnej współpracy. Oczywiście, już przed utworzeniem – traktatem z Maastricht – Unii Europejskiej, handlowa współpraca zacieśniała się coraz bardziej. Jednak dopiero koniec lat dziewięćdziesiątych oraz początek nowego millenium przyniósł tak istotne zmiany. Unia Europejska stała się nie tylko wielką siłą gospodarczą, ale także zjednoczyła kraje pod wspólną walutą – euro. Od teraz niezależnie od tego czy mieszkaniec Niemiec, Francji czy Grecji mógł płacić tak, jak lubił.
Obowiązek każdego kraju
Nie mógł tego jednak robić między innymi einwohner Schweiz czy Danii. Pierwsi dlatego, że ich kraj nie postanowił o przystąpieniu do Unii, pozostając całkowicie neutralnym. Drugi z kolei, gdyż sami tak zdecydowali. Obok nich także miedzy innymi Szwedzi czy Brytyjczycy. Dlaczego? Z tego samego powodu, z którego do programu nie przystąpiły kraje później w Unii się znajdujące, a więc Polska, Węgry czy Czechy. Wszystko opiera się o brak zaufania do jednej waluty oraz niską stabilność gospodarczą po jej przyjęciu.
Co dalej?
Unia wymaga przyjęcia euro przez większość państw, które się w niej znajdują, ale nie robi tego restrykcyjnie. Państwa się więc nie kwapią i w efekcie ostatni taki przypadek mieliśmy w 2015 roku. Kto będzie następny? Chętnych na razie nie widać…